Victoria Vynn - moje pierwsze paznokcie hybrydowe
Witajcie
Dzisiaj chciałam Wam pokazać moje pierwsze hybrydy, które wykonałam już kupę czasu temu czyli bardzo dawno, ale oczywiście nie miałam czasu Wam ich pokazać, a co za tym idzie nie napisałam recenzji. Jednak w końcu do tego usiadłam :-).
Pierwsze hybrydy, które wylądowały na moich paznokciach to Victoria Vynn, zapewne wszystkim hybrydomaniaczkom dobrze znane.
Buteleczka prezentuje się następująco:
Jak to zwykle przy lakierach hybrydowych bywa cały system składa się z bazy, koloru oraz topu.
System ten nosi nazwę : 3 stopniowy system Hybrid Easy Removal.
Nie będę Wam tutaj opisywać krok po kroku wszystkich czynności, ponieważ pewnie znacie się na tym lepiej niż ja :-).
A tak oto ten piękny malinowy kolor nr 118 o nazwie Right Reddish prezentował się na moich paznokciach.
Co mogę Wam jeszcze powiedzieć na ich temat.
Konsystencja wszystkich trzech produktów jest rzadka, trzeba się mocno skupić przy malowaniu aby nie zalać skórek. Zresztą przy malowaniu hybrydami, zawsze trzeba być skupionym. Najlepiej wytrzeć dobrze pędzelek o szyjkę butelki, a następnie wykonać czynność jeszcze raz, aby uzupełnić ewentualne braki, wtedy uda nam się bez problemu uniknąć zalanych skórek. Jeżeli chodzi o krycie koloru to kryje on po jednej warstwie, ja natomiast nałożyłam dwie. Dlatego, że to był mój pierwszy raz z hybrydami i nie chciałam ryzykować, że przez nierówne pokrycie kolorem mani będzie nie brzydko prezentować, ale przy większej wprawie wystarczy jedna warstwa koloru. Hybrydy nosiłam dwa tygodnie. Postanowiłam je zmyć, ponieważ odrost zaczynał być już znaczny, głównie dlatego, że podczas malowania przy skórkach zostawiłam nieco więcej wolnej przestrzeni. Mam nadzieję że mi to wybaczycie, ale szczerze mówiąc do tej pory jeszcze nie dojeżdżam z lakierem tak bardzo blisko skórek, chociaż postępy drobne mam na swoim koncie. Jeszcze muszę wspomnieć jedną kwestię, na którą polecam zwrócić uwagę na samym początku, to zabezpieczenie wolnego brzegu paznokcia. Na moich zdjęciach możecie zauważyć jakby lakier kończył się trochę szybciej, otóż podczas utwardzania w lampie lakier nieco się skurczył a ja niedokładnie zabezpieczyłam wolny brzeg, dlatego widoczne są końcówki paznokci, które wyglądają jakby lakier się ścierał w tym miejscu.
Normalnie tego nie widać, ale przy zbliżeniu, na zdjęciach jest to już widoczne. Więc moja drobna uwaga, to zabezpieczajcie wolny brzeg paznokcia.
To chyba byłoby na tyle, jeśli macie jakieś pytanie odnośnie hybryd, to z chęcią pomogę, chociaż sama dopiero się uczę.
A Wy robicie hybrydy czy jednak jesteście wierne zwykłym lakierom do paznokci ?
Dzisiaj chciałam Wam pokazać moje pierwsze hybrydy, które wykonałam już kupę czasu temu czyli bardzo dawno, ale oczywiście nie miałam czasu Wam ich pokazać, a co za tym idzie nie napisałam recenzji. Jednak w końcu do tego usiadłam :-).
Pierwsze hybrydy, które wylądowały na moich paznokciach to Victoria Vynn, zapewne wszystkim hybrydomaniaczkom dobrze znane.
Buteleczka prezentuje się następująco:
Jak to zwykle przy lakierach hybrydowych bywa cały system składa się z bazy, koloru oraz topu.
Nie będę Wam tutaj opisywać krok po kroku wszystkich czynności, ponieważ pewnie znacie się na tym lepiej niż ja :-).
A tak oto ten piękny malinowy kolor nr 118 o nazwie Right Reddish prezentował się na moich paznokciach.
Co mogę Wam jeszcze powiedzieć na ich temat.
Konsystencja wszystkich trzech produktów jest rzadka, trzeba się mocno skupić przy malowaniu aby nie zalać skórek. Zresztą przy malowaniu hybrydami, zawsze trzeba być skupionym. Najlepiej wytrzeć dobrze pędzelek o szyjkę butelki, a następnie wykonać czynność jeszcze raz, aby uzupełnić ewentualne braki, wtedy uda nam się bez problemu uniknąć zalanych skórek. Jeżeli chodzi o krycie koloru to kryje on po jednej warstwie, ja natomiast nałożyłam dwie. Dlatego, że to był mój pierwszy raz z hybrydami i nie chciałam ryzykować, że przez nierówne pokrycie kolorem mani będzie nie brzydko prezentować, ale przy większej wprawie wystarczy jedna warstwa koloru. Hybrydy nosiłam dwa tygodnie. Postanowiłam je zmyć, ponieważ odrost zaczynał być już znaczny, głównie dlatego, że podczas malowania przy skórkach zostawiłam nieco więcej wolnej przestrzeni. Mam nadzieję że mi to wybaczycie, ale szczerze mówiąc do tej pory jeszcze nie dojeżdżam z lakierem tak bardzo blisko skórek, chociaż postępy drobne mam na swoim koncie. Jeszcze muszę wspomnieć jedną kwestię, na którą polecam zwrócić uwagę na samym początku, to zabezpieczenie wolnego brzegu paznokcia. Na moich zdjęciach możecie zauważyć jakby lakier kończył się trochę szybciej, otóż podczas utwardzania w lampie lakier nieco się skurczył a ja niedokładnie zabezpieczyłam wolny brzeg, dlatego widoczne są końcówki paznokci, które wyglądają jakby lakier się ścierał w tym miejscu.
Normalnie tego nie widać, ale przy zbliżeniu, na zdjęciach jest to już widoczne. Więc moja drobna uwaga, to zabezpieczajcie wolny brzeg paznokcia.
To chyba byłoby na tyle, jeśli macie jakieś pytanie odnośnie hybryd, to z chęcią pomogę, chociaż sama dopiero się uczę.
A Wy robicie hybrydy czy jednak jesteście wierne zwykłym lakierom do paznokci ?
Hybrydy u mnie rządzą już od dłuższego czasu ;-) Ten lakier ma cudowny kolor (mam go u siebie) ;-)
OdpowiedzUsuńładny kolor, mam podobny "tradycyjny" lakier. :)
OdpowiedzUsuńHybryda na dłoniach, zwykłe na stopach i wszyscy zadowoleni :)
OdpowiedzUsuńButeleczki maja genialne, ale kolor tez jest piekny: )
OdpowiedzUsuńKilka tygodni temu szukałam takiego koloru dla mojej mamy, dobrze wiedzieć że marka ma go w swojej ofercie :)
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio pokazywałam na blogu ten lakier :) piękny kolorek! :)
OdpowiedzUsuńŁadny ten kolor :)
OdpowiedzUsuńAle piękne! Ja nigdy nie robiłam, ale własnie dzisiaj dostałam hybrydy, więc zostaje mi kupić lampę i robić ;D
OdpowiedzUsuńTeż mam ten kolorek, świetny jest na święta 💖
OdpowiedzUsuńPiękny kolor, idealny na gwiazdkę :)
OdpowiedzUsuń